Właśnie dostałam maila, że moja kartka do Rosji doszła po 20
dniach, to w teorii, bo wylosowałam adres w piątek, a wysłałam ją we wtorek
więc tak naprawdę szła tam 16 dni. Już straciłam nadzieję, że ona tam dotrze i
na dobrą sprawę zapomniałam o tym. Więcej szczęścia miała Addicted, której
kartka do Niemiec doszła w 3 dni (!!!).
Strasznie się cieszę, kartka się podobała, ponieważ dostałam
bardzo miłą wiadomość od tej kobiety. Już się nie mogę doczekać kiedy ja
otrzymam kartkę i przede wszystkim skąd. W między czasie wylosowałam jeszcze
jedną kartkę i musiałam ją wysłać tym razem bardzo daleko, aż za ocean, do USA,
a dokładnie do miasta Olympia niedaleko Seattle. Na razie podróżuje przez 13
dni. Ciekawe ile jeszcze… ;)
Mała rzecz a cieszy :D
Mała rzecz a cieszy :D
No pewnie, że cieszy otrzymywanie widokówek! W sumie mnie cieszy również wysyłanie ich. Znajomi wysłali 4 grudnia kartki z Boliwii, jeszcze nikt nie otrzymał i ze wszystkich oczekujących jedynie ja jeszcze mam nadzieję, że dotrą. Miałam kiedyś sąsiadkę która brała udział w postcrossingu i pamiętam jak się cieszyła z nowych widokówek.Niektóre były naprawdę śliczne.
OdpowiedzUsuń